Kliknij tutaj --> 🦞 czy św rita pomaga w miłości
- Budowa kościoła rozpoczęła się w bardzo trudnym w czasie pandemii, czyli w podobnym czasie, w jakim żyła św. Rita. Po ludzku rzecz biorąc, te mury nie powinny powstać, ale dla Boga nie ma nic niemożliwego - zwrócił uwagę proboszcz ks. Jakubaszek, dziękując jednocześnie wszystkim, którzy przyczynili się do powstania świątyni.
Rita pomaga i uczy - ks. Zbigniew Sroka. pt, 22 Mar 2019 · 6,8 MB · PLIK ARCHIWALNY. Kazanie wygłoszone w czasie modlitw przez wstawiennictwo św. Rity, Czarna k. Ustrzyk Dolnych (22 marca 2019 r.) Portal informacyjny Archidiecezji Przemyskiej obrządku łacińskiego.
Witam, pisze to świadectwo, ponieważ obiecałam to św.Ricie. Ona jest moja przyjaciółka i wierze ze pomoże tez każdemu z Was.Do św.Rity modliłam się już w wielu sprawach (głównie były to sprawy sercowe), to dzięki niej wyszłam z toksycznego związku i znalazłam miłość mojego życia.
Łączy ich św. Rita. Kapliczka wpisała się w lokalny krajobraz i przyciąga czcicieli. Jedni zatrzymują się w drodze. Inni przybywają specjalnie, aby pod figurką św. Rity i za jej wstawiennictwem wypraszać u Boga pomoc w rozwiązaniu najtrudniejszych spraw
Przybądź mi z pomocą, o święta Rito i spraw, abym doznała skutków Twej opieki, by modlitwy moje u tronu Bożego stały się skuteczne. Wyproś mi wzmocnienie wiary, nadziei i miłości, szczerego i dziecięcego nabożeństwa do Matki Bożej oraz łaskę… (wymienić ją). I to spraw, abym zwyciężywszy wszelkie przeszkody i pokusy
Site De Rencontre Pour Ado En Belgique. Krzysztof Ogiolda Św. Rita z Cascii jest z pewnością jedną z najbardziej dziś popularnych świętych na świecie. Za jej wstawiennictwem proszą Boga o pomoc chorzy i bliscy osób cierpiących, rodzice mający trudności w wychowaniu dzieci i ci, którzy potomstwa nie mogą się doczekać. Od tygodnia ma ona w diecezji opolskiej swoje sanktuarium. Święta Rito, patronko spraw trudnych, przyjechałem dziś do Ciebie podziękować za Twoje u Boga wstawiennictwo, łaskę uzdrowienia z choroby nowotworowej. Zdiagnozowano u mnie guz wątroby. W tym czasie dowiedziałem się o św. Ricie i zacząłem się za jej wstawiennictwem gorąco modlić. Po pół roku badaniem tomograficznym stwierdzono, że nowotworu nie ma. Głęboko wierzę w to, że doznałem łaski uzdrowienia za Twoim pośrednictwem. To Twoja opieka nade mną sprawiła, że jestem tutaj dzisiaj, że jestem zdrowy i od tego momentu nie ustaję w modlitwie. Każdego 22 dnia miesiąca uczestniczę w nabożeństwach do św. Rity. Dziękuję św. Rito za moją kochaną żonę, która w tych ciężkich chwilach dzielnie mnie wspierała modlitwą i dobrym słowem. Proszę Cię, Święta Rito o dalszą opiekę nade mną i naszą rodziną. To jedno z wielu świadectw zostawianych w Głębinowie niedaleko Nysy - właśnie tam jest diecezjalne sanktuarium świętej - przez osoby przekonane o tym, że z pomocą św. Rity zyskały pomoc Bożą w bardzo trudnych sprawach. - Najwięcej jest próśb o uzdrowienie, przede wszystkim z chorób nowotworowych, depresji, nerwicy itp. - mówi ks. Przemysław Seń, proboszcz w Głębinowie i opiekun sanktuarium. - Druga grupa próśb dotyczy ułożenia relacji rodzinnych, zarówno małżeńskich, jak i rodzicielskich, kolejną stanowią modlitwy o wiarę dla bliskich, o powrót do Kościoła, dar spowiedzi, a czwartą prośby o uwolnienie od wszelakich uzależnień, nie tylko od narkotyków, ale także od gier, hazardu itd. Święta Rita żyła na przełomie XIV i XV stulecia, jej kult papież Urban VIII zatwierdził w pierwszej połowie XVII stulecia, a kanonizował ją Leon XIII w 1900 roku, czyli na progu XX wieku, nazywając ją przy tym, “drogocenną perłą Umbrii”. Pewnie nie przewidywał, iż XX i XXI stuleciu wokół sanktuariów świętej będą się gromadzić tysiące czcicieli. Pozostało jeszcze 74% chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp. Zaloguj się Zaloguj się, by czytać artykuł w całości Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 12,30 zł co 5 dni.
Święta Rita stała się moją świętą Przyjaciółką. Nie wyobrażam sobie dnia bez rozmowy z nią. Największą niespodziankę sprawiła mi w Boże Ciało. To wtedy spełniła się intencja, o którą tak bardzo Ją prosiłam. Błagałam o wstawiennictwo u Pana Boga, nieraz płakałam modląc się do św. Rity. Zawsze potem odczuwałam spokój i takie wewnętrzne przeświadczenie, że wszystko się ułoży. Jakież było moje szczęście, kiedy podczas mszy w Boże Ciało otrzymałam łaskę, o którą się modliłam. Na drugi dzień, ledwo poprosiłam św. Ritę o wstawiennictwo w drobnej sprawie, łaskę otrzymałam w ten sam dzień. To było dla mnie nadzwyczajne doświadczenie. Odczucie takie realne, że Bóg mnie kocha, że św. Rita nie pozostaje obojętna na moje prośby. Będę dziękowała św. Ricie do końca życia za Jej wstawiennictwo, za dobroć, którą mnie obdarza. Zaufajcie św. Ricie, Ona zawsze Was wysłucha. Nasze intencje modlitewne: Ciasteczka Ta strona używa plików cookie, tzw. ciasteczek, aby ulepszyć stronę i dostosować ją do Twoich potrzeb
22 maja, w liturgiczne wspomnienie świętej augustianki, bp Romuald Kamiński poświęcił kamień węgielny pod budowę pierwszego w Warszawie kościoła świętej z Cascii. Nawiązując w homilii do Apokalipsy św. Jana, bp Kamiński zaznaczył, że oprócz świątyni z kamienia i cegły trzeba także budować świątynię, którą jest sam Bóg, a my zanurzeni w Nim. - To jest nasza droga, na której mogą wydarzać się różne rzeczy, bo jesteśmy słabymi pielgrzymami, ale jest na to wszystko lekarstwo. Obiecany przez Jezusa Duch Święty - Paraklet-Pocieszyciel, który będzie nam towarzyszył jako miłość posłana do nas - wyjaśnił. I dodał, że zadaniem każdego chrześcijanina zakorzenionego w Bogu jest przykazanie miłości: "jeden drugiego brzemiona noście". - To są elementy, które powinny się w nas zrodzić, abyśmy mogli całe to dziedzictwo Pana Jezusa w sobie wypracować, a potem przenosić na następne pokolenia. To jest to, czego pragnie nasz Zbawiciel - powiedział bp Kamiński, podkreślając, że zamysłem budowy nowej świątyni jest, byśmy naśladując Jezusa, wzajemnie się miłowali, jak On miłował swojego Ojca. Ośrodek duszpasterski pw. św. Rity został powołany przez bp. Kamińskiego 22 maja 2019 roku. Tego dnia została także poświęcona kaplica przy ul. Żupniczej 27. 25 marca 2020 r., w uroczystość Zwiastowania Pańskiego, bp Kamiński erygował parafię i mianował ks. Jakubaszka jej proboszczem. Granice nowej parafii zostały wydzielone z parafii Nawrócenia św. Pawła na Grochowie i Bożego Ciała na Kamionku. 22 czerwca 2020 r., w comiesięczne wspomnienie św. Rity, parafia otrzymała pozwolenie na budowę, która ruszyła 13 sierpnia 2021 roku. - Budowa kościoła rozpoczęła się w bardzo trudnym w czasie pandemii, czyli w podobnym czasie, w jakim żyła św. Rita. Po ludzku rzecz biorąc, te mury nie powinny powstać, ale dla Boga nie ma nic niemożliwego - zwrócił uwagę proboszcz ks. Jakubaszek, dziękując jednocześnie wszystkim, którzy przyczynili się do powstania świątyni. - Budujemy dom św. Rity, wszyscy tu obecni jesteśmy rodziną św. Rity, bez wyjątku - dodał. Uroczystość zakończyła się poświęceniem róż, które są symbolem świętej augustianki. Dla parafian przygotowano także upominki - koronkę do św. Rity przywiezioną z jej sanktuarium we Włoszech. Po liturgii przed powstającym kościołem odbył się parafialny piknik, z którego dochód przeznaczony został na budowę świątyni.
Urodziła się około roku 1380 w Roccaporena, w prowincji Cascia we Włoszech. Była jedynym dzieckiem rodziców, którzy doczekali się córki, będąc już w podeszłym wieku. Od wczesnej młodości Rita pragnęła poświęcić się Bogu w życiu zakonnym. Ulegając jednak woli rodziców, w wieku około 16 lat poślubiła Pawła Ferdinando Mancini, młodego i szlachetnego człowieka, pochodzącego z dobrej rodziny, lecz obdarzonego raczej niespokojną naturą. Łagodząc swym postępowaniem i dobrocią trudny charakter męża, Rita potrafiła pozyskać go dla Boga i pomóc mu w prowadzeniu uczciwego i odpowiedzialnego życia. Byli małżeństwem przez osiemnaście lat, doczekali się dwóch synów. W walce między wrogimi stronnictwami mąż Rity zginął z rąk przeciwników politycznych. Pociechą była dla żony wiadomość, że umierając przebaczył swoim mordercom. Ale synowie pragnęli pomścić śmierć ojca. Nie mogąc odwieść ich od tego zamiaru matka prosiła Boga, aby zachował ich od grzechu. Obaj zmarli w czasie epidemii. Pozostawszy sama, Rita pragnęła zrealizować swe marzenia o życiu zakonnym. Nie przyszło jej to łatwo. Jej prośba o przyjęcie do sióstr augustianek w Cascii spotkała się początkowo z odmową. Przełożona obawiała się, że Rita może zostać wmieszana w konflikt między rodziną męża i rodzinami jego zabójców i że klasztor na tym ucierpi. Rita zabiegała usilnie o pojednanie zwaśnionych rodzin i doprowadziła do podpisania aktu pojednania. Po wstąpieniu do klasztoru służyła Bogu i ludziom jeszcze przez czterdzieści lat, prowadząc życie pełne modlitwy, umartwienia, pracy i uczynków miłosierdzia, zwłaszcza wobec chorych i ubogich. Przez ostatnie piętnaście lat życia nosiła na czole stygmat cierniowej korony – znak szczególnego zjednoczenia z cierpiącym Chrystusem. Zmarła 22 maja 1457 r. Kult Rity rozwinął się natychmiast po jej śmierci, natomiast formalny proces beatyfikacyjny rozpoczął się 150 lat później. W 1628 r. Rita została ogłoszona błogosławioną, zaś w 1900 r. papież Leon XIII zaliczył ją w poczet świętych. Rita nazywana jest „patronką spraw trudnych”. Doświadczyła wielu cierpień i przeciwności w różnych stanach życia i potrafiła pokonywać wszelkie przeszkody w duchu pokory i miłości. Wszędzie czyniła pokój, niosła pojednanie zwaśnionym i skłóconym. Nie dokonała w życiu niczego takiego, co jest wielkie w oczach świata. Wypełniała tylko zawsze zwyczajne obowiązki swego stanu w duchu pokornego poddania się woli Bożej, z nadzwyczajną wiernością. Połączyła w swoim życiu trud pracy i miłosierdzie chrześcijańskie z głęboką mistyką cierpienia. Jej postać jest wzorem świętości aktualnym także i dziś, po wielu wiekach. Wyróżnienie związane z jej imieniem – Nagroda Św. Rity – przyznawana jest osobom dającym swą postawą świadectwo przebaczającej miłości (otrzymały je między innymi matka bł. Ks. Jerzego – Marianna Popiełuszko oraz piosenkarka Eleni, która przebaczyła zabójcy swojej córki). Liturgiczne wspomnienie św. Rity przypada 22 maja. Z tym dniem wiąże się zwyczaj poświęcania róż, przynoszonych do kościoła przez wiernych. Legenda mówi, że krótko przed śmiercią Rita prosiła o przyniesienie róży ze swego ogródka, i że mimo zimy i mrozu jej przyjaciółka znalazła pod śniegiem rozkwitłą różę i zaniosła ją ciężko chorej Ricie. Stąd róże stały się atrybutem Świętej. Płatki róż poświęcanych w dniu jej święta, używane z wiarą i modlitwą, wielu osobom przyniosły ulgę w cierpieniu, pociechę i pomoc w trudnych sytuacjach życiowych, powrót do zdrowia. Zwyczaj ten zachowywany jest nie tylko w sanktuarium w Cascii ale i w innych ośrodkach kultu św. Rity w wielu krajach. W Polsce takim ośrodkiem jest klasztor sióstr augustianek w Krakowie i augustiański kościół św. Katarzyny. W kościele od 1944 r. znajduje się piękna figura św. Rity, zaprojektowana przez Adolfa Szyszko-Bohusza, a wykonana przez Wojciecha Maciejowskiego. 22 dnia każdego miesiąca kościół augustianów na krakowskim Kazimierzu ledwie może pomieścić wiernych, którzy przybywają na Mszę św. odprawianą w intencjach polecanych przez wstawiennictwo św. Rity. Mszę św. poprzedza modlitwa połączona z czytaniem próśb i podziękowań. Po Mszy św. odbywa się poświęcenie róż. Przed figurą Świętej wciąż płoną lampki. Składane są setki kartek z prośbami o modlitwę, rozrasta się korespondencja, i ta tradycyjna, i elektroniczna. Wierni powierzają św. Ricie troski i utrapienia, biedy materialne i duchowe, sprawy bolesne, trudne, nie do rozwiązania, ciężar doświadczeń, cierpienia, choroby, bezradności, pragnienie miłości, przyjaźni, pokoju, prawdy, sprawiedliwości, dobra. Jest też wiele podziękowań i świadectw o otrzymanych łaskach. Prośby i podziękowania za łaski otrzymane za wstawiennictwem św. Rity prosimy przesyłać na nasz adres lub przez formularz kontaktowy (kliknij) Kiedy w Roku Jubileuszu 2000 obchodzona była setna rocznica kanonizacji św. Rity, Ojciec św. Jan Paweł II ukazał ją jako człowieka pokoju i pojednania oraz znak nadziei, szczególnie dla rodzin chrześcijańskich. Przy urnie z jej relikwiami na Placu św. Piotra mówił: Doczesne szczątki św. Rity, które tu dzisiaj czcimy, są świadectwem wielkich dzieł, których Pan dokonuje w historii, gdy napotka pokorne serca, otwierające się na Jego miłość. Widzimy ciało kobiety drobnej i małej, ale wielkiej w jej pokornej świętości. Jest ona coraz bardziej znana w świecie przez swe heroiczne życie chrześcijańskie jako żona, matka, wdowa i zakonnica.(…) Każdemu z was Rita ofiaruje różę; przyjmując ją w duchu zdecydujcie się żyć jako świadkowie nadziei, która nie zwodzi i jako apostołowie życia, które zwycięża śmierć. Św. Rita do niedawna była jeszcze w Polsce mało znana. Obecnie cieszy się coraz większą popularnością. Powstają wciąż nowe ośrodki kultu, pojawiają się liczne publikacje jej poświęcone.
Moja „przygoda” ze św. Ritą zaczęła się kilka lat temu. Trudno powiedzieć, żebym należała do Jej czcicieli, choć codziennie towarzyszy mi w modlitwie. A oto moja historia: Chłopak poprosił mnie o rękę. Nasze rodziny, przyjaciele byli przeszczęśliwi. „Bo po tylu latach to już oczywiste, bo w końcu zmądrzeliśmy, bo nie ma na co dłużej czekać, bo taka piękna i kochająca się para…” – słyszałam na każdym kroku. Dzień zaręczyn otworzył puszkę Pandory. Narzeczony już kilka tygodni później stał się całkiem innym człowiekiem: zaczął dużo pić, stał się antyklerykałem, bluźnił na Kościół, Pana Boga i Matkę Bożą. Zaczął kpić z tego, że w niedzielę chodzę do kościoła, że spowiadam się, że staram się żyć według przykazań. Zaczęło mu to przeszkadzać, podobnie jak mój medalik z Matką Bożą Częstochowską, który od dziecka noszę na szyi. Próbowałam rozmawiać z nim o całej sytuacji, ale wówczas wpadał w szał. Z czasem nasze rozmowy dotyczyły tylko jego: jego problemów, jego pracy, jego samochodu, tego, co on robił danego dnia itp. Ja byłam wszystkiemu winna. Pierwszy raz mnie uderzył w niedzielę, po moim powrocie ze mszy świętej. Z czasem było tylko gorzej. Lekkie szturchnięcia przerodziły się w regularne bicie, kopanie, przypalanie papierosami itd. Mieszkałam w innym mieście i cieszyłam się, kiedy na weekend nie mogłam pojechać do domu, a on przyjechać do mnie. Lęk, który towarzyszył mi przy każdym spotkaniu z nim, był ogromny, a w tym samym czasie jego rodzice wybrali salę weselną i ustalili datę ślubu. Przecież byliśmy taką „piękną parą”. Z bezsilności i trochę ze strachu zaczęłam się więcej modlić. Kiedyś poszłam na adorację do nieznanego mi wcześniej kościoła, gdzie jest całodniowe wystawienie Najświętszego Sakramentu. Spędziłam tam jakieś trzy godziny, z których większość przepłakałam. Kiedy miałam już wychodzić, podeszła do mnie starsza kobieta, pokazała karteczkę z wizerunkiem św. Rity i poleciła, abym codziennie westchnęła do tej Świętej. Tak też zrobiłam tego dnia i w kolejnych. Zaczęłam szukać informacji o św. Ricie i modlitw do Niej. Narzeczony szalał coraz bardziej, lecz ja bałam się coraz mniej. Do ataków psychicznych dołączył groźby, że jak go zostawię, to pożałuję, że mnie zniszczy, że zabije siebie albo mnie. Prosiłam Pana Boga o siły i naprawienie serca narzeczonego. Zapisaliśmy się na pielgrzymkę do Rzymu na kanonizację św. Jana Pawła II. Mimo że dla narzeczonego miała to być tylko wycieczka do Włoch, ja wierzyłam, że może uleczy się tam jego serce. Przełom nastąpił, kiedy zepchnął mnie ze schodów swojego domu, a wszystko przypadkowo widział jego tata. Więcej mnie nie uderzył. Coraz mniej się widywaliśmy, choć nękał mnie telefonami i SMS-ami, sprawdzając, co robię, z kim, gdzie. W mojej głowie zrodziła się jedna myśl: muszę to zakończyć. Nie wiedziałam tylko jak. Rozstaliśmy się trzy miesiące później. Na pielgrzymkę nie pojechaliśmy razem. On nie mógł się wypisać, więc pojechał, a mnie delegowano z pracy. Spotkaliśmy się w jednej z rzymskich kawiarni, dzień po kanonizacji św. Jana Pawła II. Idąc na spotkanie, ciągle powtarzałam w myślach „Święta Rito, módl się za nami”. Tego wieczoru nie padły ani razu słowa „odchodzę”, „koniec”. Na pożegnanie mocno mnie przytulił i polały się łzy. W nocy dostałam SMS-a: „Tak silnej jak dziś nigdy ciebie nie widziałem. To koniec, prawda?”. Odpisałam jedynie „Tak”. Zdarza mu się do dziś pomęczyć mnie telefonicznie, ale nie robi to na mnie już żadnego wrażenia. Za to codziennie w modlitwie pada: „Święta Rito, módl się za nami”. Izabela Polecamy:
czy św rita pomaga w miłości